Nie myślcie sobie, że próżnowałem w weekend i zmarnowałem taką ładną pogodę. No, może trochę, ale tylko w niedzielę. W sobotę rano szybki telefon do Świętego załatwił sprawę. Okazało się, że zadzwonił do niego...
Ten wyjazd stał pod silnym znakiem zapytania. Wprawdzie urlop już był zaklepany na cały tydzień, ale kłopoty z regulatorem napięcia w Hayabusie wyłączyły mnie na jakiś czas z jeżdżenia. Do tego nikt z okolicznej...