Dzień na oktanach
Dawno już nie było tak, żebym wstawał w niedzielę rano przed 8-mą z perspektywą spędzenia dnia na motocyklu. Wstałem nieco wcześniej, bo czekał mnie jeszcze przegląd Hayabusy, gdyż kilka dni temu stracił ważność. Na szczęście w Mysłowicach przy giełdzie są stacje otwarte w niedzielę, więc w pół godziny ten temat miałem załatwiony. Szybki przelot do Krakowa na spotkanie z resztą Ekipy i ruszyliśmy na Słowację objechać Tatry. Zaraz za granicą tradycyjnie złapał nas deszcz, ale zaraz wyjechaliśmy z chmury i zahaczając o Stary Smokovec dojechaliśmy nad bajorko z wodą termalną, bo inaczej chyba tego nazwać nie można. A przepraszam: Prirodne Kupele, 034 82 Kalameny, Słowacja 🙂 Po wymoczeniu się w ciepłej, zajeżdżającej siarką wodzie obraliśmy kierunek Namestovo, bo już kiszki marsza grały, a tam mają dobrą zupkę czosnkową i inne pyszności. Stamtąd już prosto do domu, bo wieczorem czekał mnie jeszcze BLIND SPRINT RACE, czyli wyścig simracingowy organizowany przez Simrace.pl.
450 kilometrów na motocyklu oraz 15 i 16 miejsce (awans o kilka pozycji) w wyścigu na torze Zandvoort w bolidzie Tatuus FA1. Tak zakończyłem mój „dzień na oktanach” 🙂