Yamaha FZS-600 Fazer – pierwsze wrażenia z jazdy

„Precyzja maszyny z ciałem człowieka”

Przy pierwszym kontakcie Fazer sprawia wrażenie, że jest lżejszy od XJ-ty. Z danych technicznych wynika jednak, że jest kilka kilogramów cięższy. Skąd więc takie złudzenie? Ano z tego, że FZS 600 Fazer ma nieco niżej umieszczony środek ciężkości. To sprawia, że motocykl wydaje się lżejszy i łatwiej się nim manewruje. „Mały Fazer” szybciej się zbiera i o wiele lepiej hamuje niż XJ-ta. W końcu co dwie tarcze hamulcowe z przodu, to nie jedna, zresztą Fazery znane są z dobrych układów hamulcowych. Rzędowa 4-ka pracuje bardzo kulturalnie, biegi wchodzą płynnie, jazda to sama przyjemność.
Dobrą praktyką po zakupie motocykla jest wymiana oleju i filtrów, jadę więc do moich ulubionych mechaników połykając kilometry z coraz większym uśmiechem na twarzy. Mechanicy oglądają sprzęt, mówią, że wygląda dobrze i wymieniają olej i filtry. Odpalamy silnik, osłuchują go dość dokładnie i nie znajdują powodów do niepokoju. Nic tylko jeździć. Z taką diagnozą wsiadam i jadę sprawdzić jak mój nowy nabytek zachowuje się na ciasnych zakrętach po drodze do Szczyrku i na Salmopol. Jestem zaskoczony z jaką łatwością składam motocykl w zakręty i przerzucam go z jednego w drugi. Takich rzeczy na XJ-cie to ja nie robiłem.