Hayabusa i Warrior przy jednym stali domu
Pod koniec zeszłego roku kumpel z pracy sprawił sobie Warriora (oficjalnie: Yamaha XV 1700 Warrior Midnight). Skoro już się zrobiło ciepło, to trzeba było pojechać obejrzeć to cacko i się trochę razem przekulać. Muszę Wam powiedzieć, że całkiem niezłego to ma kopa i odejście ze świateł, więc się Hayką za tym nie nudziłem jechać, tym bardziej, że kumpel nieźle to ogarnia. Zrobiliśmy krótką rundkę z Żor do Rybnika, chcąc odwiedzić kolejnego kumpla z pracy, ale nie zastaliśmy go w domu. Trudno, co robić? Okrężną drogą więc wróciliśmy do Żor, a ja stamtąd obrałem drogę do Kęt.