WEK 2017 Runda 1: Silverstone GP

W czwartek 26 października odbyła się 1-sza runda WEK 2017. Na torze Silverstone GP w szranki stanęło łącznie 105 kierowców podzielonych na 3 grupy: PRO, SemiPRO oraz Amatorską. Dodatkowo w grupach jest jeszcze naturalny podział na samochody klasy LMP1 (Le Mans Prototype) oraz GTE (Grand Touring Endurance).

Od wyścigu na torze Nürburgring do wyścigu na Silverstone były tylko dwa tygodnie, ale znam już trochę ten tor z innych wyścigów ligowych i zdążyłem też trochę poznać już samochód, którym jechałem więc nie było tak źle. Wykręciłem czas, który kwalifikował mnie do grupy SemiPRO i choć wiedziałem, że mogę go jeszcze poprawić o około 0.5 sekundy, bo tyle zyskiwałem w dwóch pierwszych sektorach, to jakoś nie potrafiłem dowieźć tego do końca okrążenia.

W dniu wyścigu kwalifikacje nie poszły mi najlepiej, bo nie dość, że przyczepność (grip) na torze był mniejszy, to jeszcze nie załadowałem właściwego setupu do auta i prowadziło się inaczej niż byłem przyzwyczajony. Startowałem prawie z samego końca stawki, ale z całkiem niezłą reakcją i dość szybko przebiłem się o kilka pozycji w górę wykorzystując zamieszanie na T1. Zaraz jednak na kolejnych zakrętach zmuszony byłem do nagłego hamowania aby ominąć stojące w poprzek toru auto LMP, które ktoś potrącił i dosłownie zmiótł mi sprzed maski. Kawałek dalej Porsche 911 i musiałem się ratować wyjazdem na zieloną trawkę. Takie akcje zawsze powodują utratę kilku sekund i często pozycji. Znów więc jechałem gdzieś pod koniec stawki ale wyścig dopiero się zaczął więc jest jeszcze ponad godzina, żeby nadrobić. 5 okrążeń zeszło mi na ściganiu się z MrFloydem, z którym wymienialiśmy się pozycjami, bo raz jeden, raz drugi popełniał drobne błędy. Pod koniec piątego okrążenia na szykanie chciał się wcisnąć koło nas LMP, ale wyjechał poza tor i uderzając mnie w bok spowodował mój przelot nad kerbem. MrFloyd wyprzedza.

Na następnym okrążeniu jednak wyjeżdża lekko poza tor i musi zdjąć nogę z gazu, co ja natychmiast wykorzystuję i go wyprzedzam odzyskując pozycję. Za naszymi plecami cały czas czai się Skyseerr. Wszystko dzieje się w okolicach 12 pozycji w klasie GTE.

Na 13 okrążeniu MrFloyd wykorzystuje moje szerokie wejście w Stowe i jedziemy równolegle do następnego zakrętu, a właściwie szykany Vale. Jestem na wewnętrznej więc dobra moja, ale tor nie ma tu tak dobrej przyczepności i blokuję koła. Tracąc sterowność potrącam czarną Corvettę kierowaną przez Malika Montanę. Obraca go w poprzek toru, MrFloyd nas mija. Skyseerr nie zdążył, uciekam przed nim kolejne kilka kółek.

Na 19 okrążeniu zjeżdżam do Pit Lane żeby zatankować auto i wymienić opony. Po wyjeździe z boxu udaje mi się uciec tym, którzy wyjechali za mną i kilka okrążeń robię sam doganiając powoli niebieską Corvettę DamianaCD. Na 23 okrążeniu znów za mną pojawia się Skyseerr, który widocznie nieco później zjechał na wymianę opon i tankowanie. Kolejne okrążenie i to samo LMP co wcześniej uderza mnie w tył. Skyseerr od razu to wykorzystuje i mnie wyprzedza. Kawałek dalej jadąca przed nami Corvetta poszerza tor jazdy ustępując linii nadjeżdżającemu LMP, więc Skyseerr i ja również wchodzimy na wewnętrzną i wyprzedzamy. Cały czas siedzę na ogonie i szukam okazji żeby odzyskać pozycję, ale chwilę później za mocno przycinam na Maggotts Corner i wynosi mnie poza tor.

Wsteczny, obrót i wracam na tor gonić rywali. Ale to jeszcze nie koniec przygód, na kilka okrążeń przed końcem przy dublowaniu przez LMP poszerzam wejście w zakręt, Mateush to wykorzystuje i wyprzedza mnie po wewnętrznej, przy okazji trącając lekko w tył co powoduje poślizg i wylatuję z toru. Tracę trzy pozycje, a do końca wyścigu zostało już tylko kilka okrążeń.

Niedługo potem gdzieś daleko w lusterku widzę charakterystyczną Corvette wymalowaną w tęczowe kolory, co oznacza że czołowi zawodnicy GTE mają nad nami już prawie całe okrążenie przewagi. Ciekaw jestem jaką strategię obrali, może wcale nie zjeżdżali na wymianę opon i tankowanie, bo otóż właśnie lider wyścigu, który mnie przed chwilą zdublował wyraźnie odpuszcza gaz, daje się wyprzedzić i zjeżdża do Pit Lane na jedno okrążenie przed końcem wyścigu. Musi już jechać na oparach, więc zjechał aby zatankować dosłownie kilka litrów. Przede mną są jeszcze dwa samochody w zasięgu. Przez ostatnie okrążenia widziałem, że mam lepsze tempo i się zbliżam. Jeden jest dublowany, więc odpuszcza gaz i mnie przepuszcza, ale to już ostatnie okrążenie, kolejnego już nie zdążę dopaść, wjeżdżam na metę niecałe 1.5 sekundy za nim.

Kończę na 15 pozycji w klasie GTE. Zrobiłem kilka błędów, zdarzyło się kilka incydentów ale ogólnie był to dobry wyścig i czysta rywalizacja, za co dziękuję wszystkim uczestnikom, a szczególnie tym, z którymi walczyłem bezpośrednio i wymieniałem się miejscami 😉

Za niecałe dwa tygodnie (9.11) Belgijski tor Spa Francorchamps, to będzie wyzwanie!

You may also like...

1 Response

  1. Mateush92 says:

    Siema! Bardzo fajne podsumowanie i ściganie! Szkoda tylko, że nasza walka zakończona kontaktem, ale to w pełni z mojej winy – dopiero zaczynam swoją przygodę z simracingiem. Do zobaczenia na torze!

    Pozdrawiam, też mgr inż. informatyki 😀

Leave a Reply