Limanowa, Stara Wieś, Kamienica, Ochotnica, Nowy Targ
Luźny weekend, ładna pogoda, szkoda w domu siedzieć. Gdzieś wśród postów na śląskiej grupie padło hasło, żeby jechać na przełęcz pod Ostrą. Byłem tam dwa lata temu (patrz wcześniejsze posty), ale droga fajna i warto się przejechać znów. Mirek na VTR stawił się o umówionej porze i pocisnęliśmy przez Wadowice do Mszany Dolnej, gdzie zgarnęliśmy Kamila na R6. Chwila odpoczynku i lecimy w kierunku Limanowej. Później przez Starą Wieś w kierunku Kamienicy wlatujemy na ten odcinek gdzie odbywają się wyścigi górskie. Fajne widoczki, fajne zakręty, więc obowiązkowo kilka rundek tam i z powrotem i kilka zdjęć. Trzeba oczywiście wziąć poprawkę na nienajlepszą przyczepność tamtejszego asfaltu i plamę oleju, która była gdzieś na dole, ale ogólnie da się pojeździć. Później Kamil prowadzi nas przez Gronie i Ochotnicę Dolną i Górną w kierunku Nowego Targu. Co ja się tam namachał kierownicą to jak nigdy. W różnych miejscach już byłem ale taką wąską i krętą drogą tom jeszcze nie jechał. Miejscami przypominało mi to drogę z Andrychowa na Kocierz Moszczanicki, ale było miejscami jeszcze wężej, jeszcze ciaśniej, no i o wiele dłużej. Polecam się tam przejechać, ale jak weźmiecie taką krowę jak Hajka to pod koniec będziecie już patrzeć, żeby się te winkle skończyły 😉
W Nowym Targu żarełko w knajpie o nazwie “Góralsko Strawa” – nie jest bezpośrednio przy drodze, ale warto poszukać, bo dobrze karmią i jest klimatycznie. Później przelot przez Chabówkę z krótkim przystankiem i do domu.
Ogólnie bardzo pozytywny przelot, koło 400km nawinięte i nikt się w tańcu nie… szczypał 😉
Kamil zmontował filmik on-board z R6.