Rozglądając się za nowym samochodem nie miałem pojęcia o istnieniu Mazda Performance Series (MPS). Ponieważ nie nacieszyłem się za długo Audi A3 quattro, to celowałem znów w A3 S-line lub S3, ale tym razem już z benzynowym silnikiem 2.0 TFSI, a jeszcze lepiej 3.2, oczywiście w wersji quattro. I chociaż wybór w internecie był spory, to po kilku oględzinach i telefonach zacząłem wątpić czy uda mi się coś fajnego znaleźć. Zacząłem więc się rozglądać za samochodami japońskimi, kumpel niedawno kupił nowego Mitsubishi Lancera 1.8, ale byłem z nim na jeździe próbnej i jakoś to nie chciało jechać. Obejrzałem nawet takiego w wersji GTS (USA) z silnikiem 2.0 i zmienionym dolotem, który trochę żwawiej się zbierał, ale jak później wrzuciłem VIN do wyszukiwarki, to już go nie chciałem kupić.
I wtedy podczas kolejnych poszukiwań wyskoczyła mi Mazda z silnikiem 2.3 turbo o mocy 260 KM i momentem 380 Nm! Zaraz zrobiłem rekonesans co to za jednostka i kto wpadł na pomysł, żeby ją zamontować w takim małym aucie. Następnego dnia dzwoniłem już do komisu żeby się umówić na jazdę próbną.
Tak oto stałem się właścicielem fascynującego hot-hatcha jakim jest Mazdaspeed3, w europie znana jako Mazda3 MPS. Ta fascynacja spowodowała nawet powstanie strony: http://mps.drfugazi.eu.org/